Minął rok od śmierci naszego nienarodzonego Synka.
Być może moja historia pomoże jakiejś cierpiącej matce
i śmierć Jaśka przyniesie dobre owoce.
uż w czasach narzeczeństwa w rozmowach poruszaliśmy bliski nam temat adopcji. Gdy po pięciu latach małżeństwa nie mieliśmy jeszcze dziecka – postanowiliśmy postarać się o nie właśnie poprzez adopcję. Nie wiedzieliśmy, że w momencie pierwszej wizyty w ośrodku adopcyjnym byłam już w ciąży. Postanowiliśmy na razie odłożyć sprawę adopcji – do czasu narodzin dziecka.
od koniec drugiego miesiąca ciąży, poczułam się źle. Skierowano mnie do szpitala. Cały dzień spędziłam na odmawianiu Różańca, prosiłam Matkę Bożą o opiekę nad córeczką – bo czułam, że to jest właśnie moja Marysia. W nocy objawy się nasiliły i po badaniu stwierdzono poronienie. Trudno wyrazić ból i szok, jaki nam wtedy towarzyszył. Czułam się wtedy tak, jakbym straciła dwoje dzieci: Marysię i to dzieciątko, które już może było na świecie i czekało właśnie na nas…
ługo dochodziłam do siebie. Wznowiliśmy starania o adopcję. Wkrótce nasza córeczka była już z nami. Wreszcie staliśmy się rodzicami, mogliśmy ofiarować siebie tej małej dziewczynce… Kiedy Agatka skończyła dziewięć miesięcy, okazało się, że znowu jestem w ciąży. Otoczenie głośno mówiło: ”To błogosławieństwo, adoptowaliście dziecko i teraz Pan Bóg dał wam własne”. Jednak zamiary Boże nie są tak oczywiste i tak przewidywalne, jakby się chciało. Pan Bóg nie stosuje na ziemi jakiegoś systemu nagród i kar, który byłby dla ludzi ze wszech miar logiczny i zrozumiały. Pod koniec drugiego miesiąca ciąży znów spostrzegłam u siebie niepokojące objawy i znalazłam się w szpitalu. Z każdym dniem przyzwyczajałam się do mojego Jaśka, do jego obecności we mnie – tym razem byliśmy pewni, że to syn. Po kilku dniach wypisano mnie do domu. Przez wiele tygodni wciąż ktoś przy mnie był. Pomagały mi obydwie mamy, ciocie, koleżanki. Bardzo wiele osób otaczało nas wtedy modlitwą. Po 20. tygodniu ciąży poszłam z mężem na USG. Zapamiętam do końca życia jego wzruszenie, gdy patrzył na monitor, na którym biło serduszko naszego Jaśka…
ósmym miesiącu ciąży poczułam skurcze i tego samego dnia znalazłam się w szpitalu. Byłam otoczona opieką i troską. Badania wykazywały, że nasz Jasiek waży już trzy kilogramy, jest całkiem zdrowy i właściwie może już przyjść na świat, ale każdy dzień w łonie matki jest bezcenny. Po dwóch tygodniach, pewnego ranka, poprosiłam położną o zbadanie tętna dziecka, ale tętna już nie było…Pan Bóg zabrał Jaśka do siebie…
ie umiem opisać swojego bólu i pytań, które zadawałam Panu Bogu, i bólu mojego męża, który, gdy usłyszał mój głos w słuchawce, myślał, że zaczął się poród… Nie potrafię opisać bólu, jaki towarzyszy matce, która musi urodzić swoje martwe dziecko. Trudno opisać słowami ciszę, jaka nastała po narodzinach naszego Syna – żadnego krzyku, żadnych poleceń lekarza, tylko cichy głos położnej: ”syn” i po chwili pytanie: ”Jakie wybraliście imię dla swojego dziecka?”. Przecież to pytanie miał zadać ksiądz za kilka tygodni, w kościele! Chyba tylko wiara w Boga dała nam siłę do zniesienia tego wszystkiego. I świadomość, że w domu czeka Agatka… (…)
akże trudno powiedzieć w takiej chwili ”Bądź wola Twoja”, jeszcze trudniej ”Jezu, ufam Tobie”. Ale wierzę, że ta ofiara była potrzebna. W tych trudnych dniach wspiera mnie mąż, rodzina, przyjaciele, Agatka – mały pocieszyciel. Teraz inaczej patrzę na życie, na wiarę. Teraz rozumiem, że życie doczesne nie jest celem samym w sobie, jest tylko drogą do celu. (…)
a zakończenie chciałabym jeszcze komuś podziękować. Dziękuję wszystkim Matkom, które nie zabijają swojego dziecka, tylko podejmują bardzo trudną decyzję urodzenia go i pozostawienia w szpitalu. Otoczenie często potępia takie osoby, wytyka palcami. A ja, dzięki takiej właśnie osobie, sama mam dzisiaj ukochaną córeczkę. Myślę, że Pan Bóg doceni ich czyn. Przecież przez dziewięć miesięcy ofiarowywały dziecku siebie, znosiły wszelkie trudy ciąży po to, żeby potem znosić w samotności ból rozstania. Dziękuję…
PORONIENIE JAKO STRATA DZIECKA
Każde poronienie jest stratą dla małżonków i ich bliskich. Przedwczesna śmierć dziecka nie jest jedynie „utratą ciąży”, lecz dotyczy konkretnego istnienia.
TRUDNE EMOCJE
Poronienie jest niezwykle silnym przeżyciem emocjonalnym. Utrata kochanego dziecka stwarza poczucie niewyobrażalnej pustki oraz niezaspokojonej tęsknoty. Osieroceni rodzice czują się zagubieni, często obwiniają za śmierć dziecka siebie samych bądź szukają winnych wśród lekarzy.
ŻAŁBOA PO STRACIE DZIECKA
Żałoba jest kojarzona ze śmiercią żyjącej osoby, tymczasem jest ona również udziałem rodziców, gdy umiera dziecko poczęte. Razem z nim odchodzą także marzenia i plany związane ze wspólną przyszłością.
STOSUNEK DO OTOCZENIA
Utrata dziecka dotyka całej rodziny. Bliscy nie zawsze potrafią pomóc rodzicom poradzić sobie z tą sytuacją. Również personel medyczny często nie stanowi wsparcia ani źródła wiedzy o prawach, jakie przysługują osieroconym rodzicom.
Okres po utracie dziecka jest jednym z najtrudniejszych doświadczeń w życiu. Przejście przez kolejne etapy żałoby jest niezbędne dla powrotu rodziców do normalnego życia:
- pożegnaj się z dzieckiem – możesz je zobaczyć, przytulić, wziąć na ręce
- zachowaj pamiątki – zdjęcia, odcisk stópki, kosmyk włosów
- zadbaj o osobistą oprawę pogrzebu dziecka – sama/sam wybierz ubranko, włóż do trumny zabawkę
- masz prawo do przeżywania żałoby, tak, jak tego potrzebujesz – nie próbuj na siłę skrócić jej przebiegu, daj sobie czas na uporządkowanie i wyciszenie emocji
- jeżeli potrzebujesz, odwiedzaj grób dziecka – jeśli nie zostało ono pochowane, znajdź swoje własne miejsca na spotkania z nim
- szukaj wsparcia bliskich, rodziny, przyjaciół. Nie zamykaj się w cierpieniu, pozwól sobie pomóc. Nie bój się prosić także o profesjonalne wsparcie.
Nie jesteście sami w tym, co przeżywacie. Utrata nienarodzonego dziecka jest wspólną tragedią wielu rodziców.
Dzień Dziecka Utraconego
Co roku 15 października obchodzony jest Dzień Dziecka Utraconego. Jest to okazja do wspólnego spotkania i rozmowy rodziców, którzy przeżyli taką stratę. W wielu miastach w Polsce rodzice, ich krewni i przyjaciele uczestniczą we Mszy św., wspólnie odwiedzają miejsca pochówku lub symboliczne groby dzieci. W naszej diecezji również każdego roku 15 października spotykamy się w Bazylice na Górze Świętej Anny (ul. Klasztorna 6) na wspólnej modlitwie. Program spotkań można znaleźć na naszej stronie internetowej: www.dfoz.pl.
Co zrobić kiedy ktoś z twoich bliskich doświadczy utraty dziecka nienarodzonego?
-
uszanuj fakt śmierci osoby – nie wmawiaj rodzicom, że nic się nie stało bo dla nich jest to utrata kochanego dziecka,
-
pozwól wyrazić rodzicom emocje – nie zaprzeczaj, nie pocieszaj, po prostu bądź,
-
mów o dziecku imieniem, które nadali rodzice – mów i myśl o nim jak o osobie,
-
zaoferuj konkretną pomoc – opiekę nad starszymi dziećmi, zakupy.
Rodzice, którzy utracili dziecko w wyniku poronienia mają prawo do:
-
rejestracji dziecka w Urzędzie Stanu Cywilnego – przysługuje ona każdemu dziecku bez względu na czas trwania ciąży; szpital wystawia w takiej sytuacji tzw. pisemne zgłoszenie urodzenia dziecka; w USC rodzice otrzymują skrócony akt urodzenia dziecka, który jest jednocześnie aktem zgonu,
-
godnego pochowania dzieck a – według Rozporządzenia Ministra Zdrowia „za zwłoki uważa się ciała osób zmarłych i dzieci martwo urodzonych, bez względu na czas trwania ciąży”,
-
otrzymania zasiłku pogrzebowego – na podstawie aktu zgonu lub, w przypadku jego braku, aktu urodzenia z adnotacją o martwych narodzinach,
-
urlopu macierzyńskiego – w przypadku poronienia i martwego urodzenia kobiecie przysługuje urlop w wymiarze 8 tygodni,
-
uzyskania wszelkich informacji ze strony personelu medycznego dotyczących stanu matki i jej dziecka oraz procedur prawnych,
-
uzyskania dokumentacji medycznej ze szpitala
Gdzie możesz uzyskać potrzebne informacje?
Pamiętaj, że zawsze możesz zgłosić się do nas po pomoc i wsparcie.
Diecezjalna Fundacja Ochrony Życia
Diecezjalna Poradnia Rodzinna
Pl. Katedralny 4
45-005 Opole
tel. 77 44-25-550